Operacja przepukliny w znieczuleniu miejscowym - nowe możliwości
O zaletach operacji przepukliny pachwinowej w znieczuleniu miejscowym już mówiliśmy. Dlaczego pragnie Pan ponownie zapoznać naszych czytelników z taką operacją?
Ze względu na możliwości, jakie daje zaproponowana przez Profesora Desardę metoda operacyjna, w sposób szczególny nadająca się do jej wykonywania właśnie w miejscowym znieczuleniu. Metoda ta jest w Polsce nowa, jednak na świecie wykonano już kilkanaście tysięcy zabiegów z jej zastosowaniem, a sam Profesor Desarda opiera się na niemal dwudziestoletnim doświadczeniu w jej stosowaniu. Pierwszą operację wykonał on w roku 1986, a w roku 2001, po wykonaniu niemal 600 zabiegów z jej użyciem - opublikował ją, zapoznając ze swymi osiągnięciami ogół chirurgów. Efekty zabiegu, jak i jego zasady były pewnym zaskoczeniem dla chirurgów w USA i Europie - profesor podawał bowiem iż obserwowany przez niego odsetek nawrotów wyniósł w czasie obserwacji 0% - innymi słowy nawrotów nie było. O zaskoczeniu chirurgów ze szkół europejskich czy amerykańskich mówiono zaś dlatego, iż Desarda jest Hindusem, zaś pracuje i operuje w Indiach, w dość skromnej jak na nasze warunki klinice uniwersyteckiej. Próbujący operować ta metodą zachodni chirurdzy ze zdziwieniem skonstatowali, iż wyniki operacji podawane przez Desardę są wiarygodne - we własnych operacjach także bowiem nie obserwowali nawrotów.
Ależ to rewelacja ! Czy jednak świat zachodni nie odniósł się do metody z dystansem - ostatecznie czego może nauczyć Amerykanów jakiś Hindus?
Pytanie było przekorne, lecz rzeczywiście czołowe ośrodki chirurgiczne odniosły się do metody z rezerwą, ale muszę przyznać iż nie ma w tym nic dziwnego - ostatecznie dysponujemy już dziś świetnymi metodami operacji przepuklin. W zasadzie walka o dominację w tej dziedzinie odbywa się w pewnym uproszczeniu pomiędzy dwoma ośrodkami i dwiema metodami - a mianowicie metodą Shouldice, wynalezioną i rozpropagowaną przez kanadyjską klinikę tejże samej nazwy, oraz metodą z użyciem siatki, zwaną metodą Lichtensteina, także od nazwiska twórcy. Oczywiście jest to uproszczenie, bowiem jest wiele modyfikacji metod siatkowych, jednak zapoznajemy tu z metodami operacyjnymi pacjentów, nie zaś świat nauki. Otóż pomiędzy zwolennikami metod "siatkowych:" a stronnikami metody Shouldice trwa od ponad dziesięciu lat ożywiona dyskusja, która z nich jest lepsza. Poszczególne doniesienia z wieloośrodkowych badań klinicznych przynoszą tu także sprzeczne wyniki.
Zdania uczonych jak zawsze są podzielone!
Rzecz jest o tyle istotna, iż nie chodzi tym razem o zdania uczonych w sensie naukowców oderwanych od praktyki, lecz właśnie o zdania praktyków - fachowców wyspecjalizowanych w operacjach przepuklin, których coraz częściej określa się na świecie mianem herniologów. Otóż moim zdaniem zwolennicy zarówno metod z użyciem siatek, jak i metody Shouldice mają jakby jednocześnie rację - każda metoda zastosowana z właściwych wskazań i we właściwy sposób przyniesie dobre wyniki. Na szczęście mamy już za sobą czasy gdy stosowane powszechnie jeszcze przed kilku laty w Polsce metody Bassiniego czy Halsteada dawały nawet do 20% nawrotów. Obecnie metody Lichtensteina, Rutkova czy Shouldice dają ich niemal dziesięciokrotnie mniej - około 2 do 4%.
Po co więc nowe metody?
Dobre pytanie ! Sam profesor Desarda uzasadniał swoje poszukiwania nowej metody z kilku względów. Najważniejszy z nich to niezaprzeczalny fakt, iż zarówno metody "siatkowe", jak i metoda Shouldice dają znamiennie lepsze wyniki w ośrodkach wyspecjalizowanych w operacjach przepuklin, natomiast gorsze w szpitalach, dla których operacje przepuklin są jednym z szerokiego spektrum wykonywanych zabiegów. On sam poszukiwał zaś metody, która dawałby dobre rezultaty niezależnie od miejsca jej wykonania. Drugi problem - to fakt, iż nie jest nam znany sposób reakcji organizmu ludzkiego na wszczepiony obcy materiał w postaci siatki - na przykład po czterdziestu czy pięćdziesięciu latach. Nasze doświadczenia w tej dziedzinie sięgają lat dwudziestu, nie wskazując na groźne powikłania. Co za tym idzie - wszczepienie siatki u człowieka powiedzmy dwudziestoletniego nie jest decyzją łatwą. O ile można by stworzyć metodę, która spełniałaby kryteria operacji bez napięcia tkanek - a takie wymogi stawia się obecnie przed chirurgią przepuklin, posługując się jednocześnie wyłącznie własnymi tkankami organizmu bez użycia wszczepu syntetycznego - o byłaby to metoda bliska ideału, ustalonego jeszcze przez Gilberta. Stwierdził on - przypominam - iż taka " idealna" metoda powinna zawierać w sobie MINIMUM:
- ryzyka
- znieczulenia
- uszkodzenia tkanek
- powikłań
- kosztów
- bólu pooperacyjnego
- nawrotów
- czasu do powrotu do pracy po operacji.
Metoda zaproponowana przez Desardę wydaje się spełniać postulaty Gilberta.
Czy oznacza to zmierzch pozostałych metod?
Oczywiście że nie, wydaje mi się, iż powinna ona znaleźć należne jej miejsce w arsenale metod, którymi dysponuje chirurg wyspecjalizowany w operacjach przepuklin, tak aby zgodnie z wielokrotnie prezentowaną już przeze mnie na łamach ZDROWIA i URODY rozsądną zasadą - dopasować metodę operacji do pacjenta jego choroby, nie zaś pacjenta do metody!. Przypominam też, iż jest to metoda operacji wyłacznie przepuklin pachwinowych, oferująca w nich alternatywę dla metody Shouldice czy licznych metod "siatkowych". W odniesieniu do przepuklin brzusznych nie ma jak dotąd alternatywy dla zastosowania siatek syntetycznych, wręcz przeciwnie - wprowadzenie dobrych materiałów syntetycznych, należycie wgajających się w tkanki pacjenta było wręcz "zbawieniem" tak dla chirurgów, jak i dla pacjentów.
Czy jest Pan zwolennikiem tej metody?
Pytanie nieco nie na miejscu w odniesieniu do chirurgii! Rozsądny chirurg nie jest "zwolennikiem" metody na wzór kibica sportowego. Przyznaję iż jest to metoda w szczególny sposób odpowiednia do operacji w znieczuleniu miejscowym, którą to operację staram się stosować tam, gdzie jest to możliwe ze względów medycznych, i oczywiście wyłącznie tam, gdzie operacji w znieczuleniu miejscowym pragnie sam pacjent. Nic nie zastąpi w tym względzie osobistego kontaktu pacjenta z chirurgiem, który będzie go operował.W trakcie takiej rozmowy można wyjaśnić wszystkie wątpliwości i zaplanować leczenie tak, aby z całego arsenału metod, którymi dysponuje chirurg specjalizujący się w leczeniu przepuklin - wybrać metodę najbardziej odpowiednią dla naszego Pacjenta.
Wywiadu udzielił:
Krzysztof Lubecki - specjalista chirurg